– To miała być bajeczna randka – kolacja dla dwojga, wino świece i wszystkie te duperele, które sprawiają, że czujesz się tak niecodziennie. Wiesz o co mi chodzi? – mówi Dominika z narastającą frustracją.
– O to, że wizja spędzenia romantycznego wieczoru na parkingu McDonald’s z papierową torbą pełną żarcia nie jest szczytem marzeń przeciętnej kobiety? – zgaduję.
– Eksaktly. No więc wchodzimy do restauracji – ja wystrojona jak Bijons, on też niczego sobie. Podążamy do stolika, oczywiście jak na prawdziwego dżeltelmena przystało, przepuścił mnie przodem. Miał pecha, bo na przeciwko mnie znajdowało się wielkie naścienne lustro, w którym dostrzegłam, jak obcina szczerzącą się, cycatą blondynkę ze zrobionymi ustami. Ale nic nie mówię, chociaż ciśnienie podskoczyło mi już do góry. Siadamy z Maćkiem przy stoliku, pytam się go o coś, a on wiesz? Oczy mu się rozjeżdżają i nie wie już gdzie ma patrzeć i szczerzy się, jak arab na myśl o kursie pilotażowym. Patrzę na blondynkę i oczom nie wierzę, kiedy widzę tatuaż ”69” na jej szyi. Myślę sobie: ”No kurwa. Na pewno nie będziesz tu sobie siedział taki zadowolony.” – Dominika kontynuuje z obłędem w oczach.
– I co zrobiłaś?
– Wyskoczyłam do niego z pretensją, że ostatnio co chwila się mnie o coś czepia. Przecież nie powiem mu wprost, o co chodzi, poker fejs i te sprawy, rozumiesz?
– No tak jakby. I co było dalej?
– Zrobiłam awanturę o jakieś pierdoły. Uśmiech znikł mu z twarzy, kolację zjedliśmy w milczeniu, ale na blondynę nie spojrzał już ani razu!
Żeby była jasność, Dominika ma ciało modelki i ładną, symetryczną twarz. Kiedy idą przez centrum handlowe razem ze swoim chłopakiem, mijający ich mężczyźni przybijają z nim w myślach piątki. Największą rozrywką Dominiki jest przeglądanie zdjęć nijakiej Aleksandry eM. Aleksandra jest średniej tuszy brunetka, wypinającą swoją dupę na motorach i maskach samochodów. Ma jedną, niewybaczalną wadę – jest byłą dziewczyna faceta Dominiki. Skąd to wszystko wiem? Za każdym razem, kiedy przychodzę do pracy, już na samym wejściu słyszę: ”Aleksandra eM dodała nowe zdjęcia na Facebook’a!” Zanim zdążę zrobić sobie gorącą herbatę, muszę wyrazić swoje zdanie na temat tychże zdjęć i po raz dwatysiącetrzydziestydziewiąty powiedzieć, że są chujowe. Myślicie, że kiedy Aleksandra nie wrzuci na swoją tablicę nowej sesji zdjęciowej, mam spokój? Otóż nie- jest jeszcze gorzej. Wtedy Dominika katuje mnie starymi fotkami [które pokazywała mi już milion razy] i wyczekuje mojego negatywnego komentarza.
Dlaczego nieustannie porównujemy się do kogoś?
,,Ona ma takie ładne cycki, nie to co ja. W liceum wołali do mnie: Z tyłu plecy, z przodu plecy- Pan Bóg stworzył ją dla hecy. A kojarzysz Jadźkę? Koleżankę Marleny, Agaty bratowej siostrę? Ta to ma dupę! Ale to wszystko geny, jak widuję ją w pracy to nie ma nawet 5 minut, żeby batona w gębie nie trzymała, a figura jak u Chodakowskiej! Taka to ma dobrze…”
I tak w koło Macieju. Ta, która ma zgrabną dupę, chciałaby mieć większe cycki, tamta z ładnymi cyckami chciałaby mieć węższe biodra, a ta z długimi, gęstymi włosami marzy o płaskim brzuchu. A jakby tak docenić to, co jest w nas najpiękniejsze?
Byłam ostatnio na spotkaniu klasowym ze znajomymi z gimnazjum. No dobra nie ostatnio, tylko dwa lata temu, ale ostatnio jakoś lepiej brzmi. Każdy z nas opowiadał, co u niego słychać, co się zmieniło po tylu latach, gdzie pracuje, co studiuje, gdzie jeździ na wakacje, ile ma dzieci, z kim stracił dziewictwo i kto komu zrobił ostatnio laskę. Jeden z moich znajomych opowiedział nam o swojej wycieczce do Australii. Patrzyłam na niego z takim zainteresowaniem, jak moja babcia na Apel Jasnogórski o 21:00 na kanale TRWAM. Następnie jedna z koleżanek przytoczyła nam historię z rejsu po Morzu Śródziemnym- też spoko, druga zaś bardzo schudła, czego wszyscy jej gratulowali. Na pewno było więcej interesujących opowieści, ale po kilku piwach i grzanym winie musiały jakoś umknąć mojej uwadze. Po udanym spotkaniu, kiedy wszyscy już rozeszli się do domów, wraz z moją przyjaciółką dopalałyśmy jeszcze papierosa. Wtedy powiedziała mi coś, co mnie niemiło zaskoczyło. Pomimo tego, że byłam w lekkim stanie upojenia [jednak nie była to absolutnie faza porażenia mózgowego, jaką zaprezentował Dikaprio w Wolf of Wall Street] dokładnie zapamiętałam to, co powiedziała G. :
Nasze życia są żałosne.
Absolutnie nie uważałam [ani wtedy, ani teraz] ,że moje życie jest żałosne. To, że nie byłam w Australii, ani na rejsie po Morzu Śródziemnym nie oznacza, że moje życie jest żałosne. Fakt, że nie schudłam 20kg również. Nie myślę, aby moja podróż do Nicei czy Marsylii była wyznacznikiem zajebistości. Chciałam, miałam okazję to pojechałam. Jakbym chciała polecieć na Bali to poleciałabym kurwa na Bali. W sumie chcę, ale boję się latać, więc Bałtyk sounds great.
Chcę po prostu powiedzieć, że nie możemy porównywać się do innych. Dla Andrzeja szczytem ambicji będzie wydymanie kilkunastu panienek w weekend, zaś dla Wojtka sex z przypadkową kobietą jest jak masturbacja w obcym ciele. Klaudia marzy o białym Audi R8 i stumetrowym mieszkaniu na warszawskiej Woli, a Natalia [posiadaczka wspomnianego Audi i luksusowego lokum] oddałaby wszystko, żeby mieć tak dobrego chłopaka, jak jej koleżanka Klaudia. ,,Wszystko ma swoje priorytety, niestety. Wady, zalety…”
Doceń więc to co masz i ciesz się tym co udało Ci się do tej pory osiągnąć. I jeśli na prawdę uważasz, że szczytem Twoich ambicji jest posiadanie drogiego samochodu, luksusowego apartamentu w centrum Warszawy oraz iPhona 6 w kieszeni to rób wszystko, żeby to zdobyć. Udało Ci się i wciąż nie jesteś szczęśliwy?
A może…
Nie umiesz szczęścia zauważyć, może za wysoko patrzysz?
Niżej, niżej tam gdzie chodnik, ulice, domy.
Nie chodzi o to, spójrz na ludzi, chodzi o nich.
Niejeden już poważnie zapętlony.
Robi, żeby wydać i wydaje by pokazać, że jest zarobiony.
Nie myśl nawet o tym, po czym stałbyś się spalony.
Powtórzmy jedną rzecz, zanim powiemy wszystkim cześć:
Jesteś w porządku, nie ma co się trzęść.
WWO & Hemp Gru ,,Zostaw to''