PUŚĆ COŚ FAJNEGO

Blask latarni delikatnie oświetla mrok sierpniowej nocy. Dwoje nastolatków pędzi asfaltową drogą przebiegającą przez las. To znaczy Luszyn pedałuje, a ja narzekam na uwierającą mnie w dupę ramę rowerową. – Jak tak bardzo jest ci niewygodnie, to możemy się zamienić – warknął Luszyn pod nosem. – Nie ma takiej opcji, już niedaleko – odrzekłam, dzierżąc […]

ROZDZIAŁ I

Łeba, urocze nadmorskie miasteczko, w którym spędzałam niemal każde wakacje z dziadkami, gdy byłam dzieckiem. Po maturze przyjeżdżaliśmy tu ze znajomymi, były to piękne czasy, w których jeszcze dało radę znaleźć skrawek wolnej przestrzeni na plaży, a miasto nie przypominało Mielna oblężonego masą pijanych imprezowiczów. W każdym razie żadne tłumy turystów nie są w stanie […]

BABCIA TEODOZJA

Moja babcia ma dość osobliwą definicję pojęcia „trochę”.Na przykład wczoraj. Dzwoni do sąsiadki, od której kupuje pomidory. – Dzień dobry pani Teresko, potrzebuję trochę pomidorków.– Coś tam się znajdzie, a ile dokładnie?– No tak ze 20 kg, po 5 kg każdego rodzaju. Albo kiedy dzwoni zamówić miód: „Wie pan, niedużo, trochę, tak z 10 litrowych […]

TO BYŁ MAJ

Rubinowy strumień herbaty wpada leniwie do porcelanowej filiżanki, zlewając się z kolorem nieba, z którego powoli znika słońce. Szmer powiewających na wietrze liści jabłonek przeplata się ze śpiewem ptaków. Przedostatni wieczór maja jest chłodny, ale nie przeszkadza mi to. Gorący napar przyjemnie rozgrzewa mnie od środka, delikatnie drażniąc przełyk. Tylko te cholerne komary i ich […]

PROLOG

Niespokojne morskie fale rozbijają się wściekle o drewniany falochron, na którym spoczęło kilka mew. Ptaki kręcą niespokojnie łbami, szukając pożywienia. Te przebiegłe cwaniary nie są zbyt wybredne – nieważne co, byleby wsadzić do dzioba. Obserwuję wychylające się znad horyzontu słońce, walcząc jednocześnie z drobinkami piasku drażniącego moje brzucho i uda. Po chwili daję sobie spokój […]