WALIZKA

Był późny wrześniowy wieczór, kiedy jechaliśmy z bratem na wieś. To znaczy on jechał, ja zaś duchem wędrowałam po najjaśniejszych zakamarkach mojego umysłu, szukając bezpiecznego schronienia dla moich myśli, aby odwrócić ich uwagę od zbliżającej się stłuczki lub, co gorsze, rozlania piwa w samochodzie. Było to bez większego znaczenia, bo obie sytuacje prowadziły do mojego […]

PUŚĆ COŚ FAJNEGO

Blask latarni delikatnie oświetla mrok sierpniowej nocy. Dwoje nastolatków pędzi asfaltową drogą przebiegającą przez las. To znaczy Luszyn pedałuje, a ja narzekam na uwierającą mnie w dupę ramę rowerową. – Jak tak bardzo jest ci niewygodnie, to możemy się zamienić – warknął Luszyn pod nosem. – Nie ma takiej opcji, już niedaleko – odrzekłam, dzierżąc […]

ROZDZIAŁ I

Łeba, urocze nadmorskie miasteczko, w którym spędzałam niemal każde wakacje z dziadkami, gdy byłam dzieckiem. Po maturze przyjeżdżaliśmy tu ze znajomymi, były to piękne czasy, w których jeszcze dało radę znaleźć skrawek wolnej przestrzeni na plaży, a miasto nie przypominało Mielna oblężonego masą pijanych imprezowiczów. W każdym razie żadne tłumy turystów nie są w stanie […]

BABCIA TEODOZJA

Moja babcia ma dość osobliwą definicję pojęcia „trochę”.Na przykład wczoraj. Dzwoni do sąsiadki, od której kupuje pomidory. – Dzień dobry pani Teresko, potrzebuję trochę pomidorków.– Coś tam się znajdzie, a ile dokładnie?– No tak ze 20 kg, po 5 kg każdego rodzaju. Albo kiedy dzwoni zamówić miód: „Wie pan, niedużo, trochę, tak z 10 litrowych […]

TO BYŁ MAJ

Rubinowy strumień herbaty wpada leniwie do porcelanowej filiżanki, zlewając się z kolorem nieba, z którego powoli znika słońce. Szmer powiewających na wietrze liści jabłonek przeplata się ze śpiewem ptaków. Przedostatni wieczór maja jest chłodny, ale nie przeszkadza mi to. Gorący napar przyjemnie rozgrzewa mnie od środka, delikatnie drażniąc przełyk. Tylko te cholerne komary i ich […]