KRÓLOWA DRAM
Pijąc dziś poranną kawę, wpatrywałam się beznamiętnie w krajobraz za oknem. Na samą myśl o wyjściu na tę pizgawicę powoli umierała jakaś cząstka mnie. Ktoś zgasił słońce i tak już zostanie przez następne kilkadziesiąt dni. Ja jebie – istny festiwal porażek i tabor beznadziei. Człowiek próbuje jakoś walczyć z tą zimą, nie tracić optymizmu, ale […]